Ten Blog i Ja

Ten blog zawiera refleksje z codziennego poszukiwania dróg życia Ewangelią „tu i teraz”. Nie ma w nim wyczerpujących odpowiedzi; te, które zamieszczam nawet mnie samego nie zadowalają; są to zaledwie szkice pierwszych nasuwających się myśli. Oprócz notatek pisanych na bieżąco, jest w nim też szereg takich, które pisałem w różnych okolicznościach przez ponad czterdzieści lat.

Tematy podsuwa życie, a często rozmowy w rodzinie i w szerszym gronie.

Świat nie jest czarno-biały. Stale stajemy przed wyborami, które rzadko można sprowadzić do prostego tak-nie. Większość wymaga kompromisu pomiędzy tym, co uważamy za najlepsze, a tym co oceniamy jako możliwe do zrealizowania.

 „Najlepsze” zwykle podpowiada nam sumienie w oparciu o Dekalog, Osiem Błogosławieństw i dwa naczelne przykazania o miłości Boga i bliźniego.

„Możliwe do zrealizowania” to zadanie dla rozumu. Stojące do dyspozycji możliwości konfrontuje on z głosem sumienia, bada przewidywane konsekwencje i podejmuje  decyzję.

Często te dwa głosy – sumienia i rozumu, nie współbrzmią idealnie. Wiele  razy w ciągu dnia życiowe doświadczenie podpowiada coś wręcz przeciwnego do wskazówek sumienia. Co wówczas robić, czyjego głosu słuchać? Nierzadko wszystkie nasuwające się, albo możliwe w danej sytuacji rozwiązania oceniamy jako złe. Co wówczas? Schować głowę w piasek, czy może wybrać zło z nich najmniejsze? A jak zmierzyć wielkość zła?

Rozterka tem większa, im większy obszar społeczny obejmują skutki naszego wyboru. 

Poszukiwania odpowiedzi na takie sytuacje skłoniły mnie do zapisywania niektórych rozważań.

Notatki zawierają raczej szkic nasuwających się myśli, niż do końca przemyślaną kwestię. Każdy wątek można rozwijać i wydobywać inne aspekty, może nawet istotniejsze od tutaj zapisanych. Ale takie są moje poszukiwania własnej „drogi do nieba”.

Staram się unikać wspierania wielką teologią, na której i tak mało się znam. Rozważając treści biblijne, próbuję wydobyć z nich moje własne wnioski, patrzeć na nie własnym okiem i sercem. Bóg jest nieogarniony, ale jest Miłością, i wierzę, że nawet jeśli się gdzieś po drodze mylę, ale działam w dobrej intencji, to zostanę przyjęty i usprawiedliwiony.


JuR

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Moje "odkrycie" Matki Bożej z Gwadelupe

Jak to było z tymi chlebami i rybami