Moje "odkrycie" Matki Bożej z Gwadelupe
Wyrosłem i wychowałem się w atmosferze kultu kilku obrazów Matki Boże: z Częstochowy, z Ostrej Bramy, Od Siedmiu Boleści, ... . Ale nigdy, mieszkając jeszcze w Polsce, nie spotkałem się z Matką Bożą z Gwadelupe. To imię pojawiło się w mojej świadomości dopiero tu w Kanadzie, ale i to bez jakiegśs konkretnego skojarzenia, i bez wzbudzania we mnie potrzeby przywoływania go. Tamte polskie wizerunki niosły dla mnie konkretne treści religijno-historyczne i wzbudzały uczucie bliskości i pewnej wzajemnej przynależności (mojej to tych własnie przedstawień Pani, i tych przedstawień do mnie). Wizerunek z Gwadelupe był dla mnie bardziej indiańską egzotyką aniżeli obiektem związanym z kultem religijnym. * * * Z Apoklaipsy Św. Jana – 12.1: " Wielki znak się ukazał na niebie: Niewiasta obleczona w słońce i księżyc pod Jej sto